PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=609388}
8,2 2 100
ocen
8,2 10 1 2100
Total War: Shogun 2
powrót do forum gry Total War: Shogun 2

Najlepszy Total War

ocenił(a) grę na 10

Po beznadziejnym Empire (w Napoleona nie grałem ale słyszałem że zacny) przyszła kolej na
powrót do korzeni. No i tak wracamy do Kraju Kwitnącej Wiśni ogarniętym wojnami między
rodami. Koniec ze schematyczną walką znaną z Empire, koniec z walczącym tylko pierwszym
szeregiem. Tutaj tłuką się wszyscy, trzeba kombinować bo AI jest nawet na łatwym poziomie
cwane a zdobywanie zamków jest wyzwaniem (mimo iż piechota nie wymaga żadnych machin
oblężniczych). Grafika jest śliczna a nasi samuraje różnią się praktycznie wszystkim więc
zapomnijcie o walkach klonów (nawet w Medievalu 2 nie było takiego zróżnicowania) a
najbardziej zachwyciły mnie walki na morzu. Co do morskich bitew, są bardzo ciekawe bo nie
używa się dział tylko łuczników (działa posiadaja później nieliczne typy statków, głównie
europejskich) oraz piechoty która może dokonać abordażu. Zdobycie takiego czarnego galeonu
jest nie lada wyczynem (przypomina trochę walkę kajaków z niszczycielem). Oprócz walk
zachwyciła mnie też dyplomacja. Zapomnijcie o nagłym zrywaniu sojuszu przez komputer, nie
wspieraniu nas w walce z najeźdźcą, głupich dekretach itp. Komp myśli i jest przebiegły niczym
wąż. Poza tym nie będę wspominał już o zdobywaniu doświadczenia przez generałów i agentów
na wzór RPG czy świetnych filmikach bo i tak dużo napisałem. Uzasadniona 10 dla najlepszej
strategii jaka powstała. Jedyny minus to zero różnic między wojskami klanów, ale to ma swoje
uzasadnienie historyczne więc się czepiał nie będę.

ocenił(a) grę na 4
pionas666

Hmm, nie zgodzę się : p

Shogun jest przyzwoity, grywalny, ale nie nazwałbym go najlepszym total warem, co więcej, pod wieloma względami jest gorszy od poprzedniczek
- KROK WSTECZ bardzo słaba muzyka, to dla mnie największa bolączka tej gry, takie tam niefinezyjne pobrzdękiwania w klimatach orientalnych zamiast epickiej muzyki przyprawiającej o dreszcze (vide rome) znacznie ujmują klimatowi
- AI w dalszym ciągu na płaszczyźnie dyplomatycznej jest zwyczajnym debilem, jest naprawdę tylko nieco lepiej niż w poprzednich tw
- KROK WSTECZ Bardzo mało jednostek, straszna smuta z tego powodu, frakcje prawie niczym się nie różnią
- KROK WSTECZ Tylko parę map oblężeniowych! Co to w ogóle ma być? Na mapie kampanii, gdy po raz 10 podbijałem tak samo wyglądającą twierdzę, chciało mi się już rzygać
- KROK WSTECZ/ZMIANA- Budownictwo. Nie wiem, jak tobie, ale mnie strasznie podobał się motyw możliwości wybudowania każdej struktury w mieście, a następnie "zwiedzenie go". Czuło się potęgę miasta. Tutaj nie uświadczymy niestety ani stworzenia "ultimate" miasta, ani obejrzenia go, na rzecz bardziej strategicznego planowania budowy.

ocenił(a) grę na 10
kosobi

Oczywiście że nie wszystkim mus się podobać nowy Shogun ale ja zdania nie zmienię. Co do muzyki... mi osobiście sie podoba. Nie, nie jest tak zajebista jak w Medievalu czy Rome ale dopełnia klimatu i o to chodzi. Co do zróżnicowania frakcji... nie ma go bo w rzeczywistości wojska klanów różniły się tylko kolorami a jak dla mnie jest o niebo lepiej niż wojny klonów w Empire. Jeśli chcesz bardziej zróżnicowany klan to sciągnij Ikko Ikki Clan Pack. Co do pozostałych punktów to rzeczywiście masz rację (chociaż moim zdaniem komputer teraz naprawdę myśli). Tym niemniej gra jest najlepszą z serii a przynajmniej przywróciłą honor Total Wara po porażce jaką był Empire. Tak czy inaczej traktuję tą część jako przystawkę przed kolejną odsłoną (oby to był nowy Rome).

ocenił(a) grę na 10
kosobi

Muzyka jak muzyka, nie szczególnie zwracałbym na to uwagę, sama gra tak mnie wciągnęła, ale pamiętam te "pobrzdękiwania", w ogóle mi to nie przeszkadzało, ale jak kto woli. Odnośnie SI, to w dyplomacji masz rację, również w czasie oblężeni,a jak się bronisz w zamku przed atakiem. Także tutaj do poprawki, chociaż bitwy i kampanie można rozgrywać w trybie multi.
Co do jednostek, to na początku pomyślałem, że szału nie ma, ale jest wystarczająco, można nastawiać się na produkcje jednostek łuczniczych w prowincjach z rzemieślnikiem, samurajów z prowincjach z kowalem, a daje to niezły boost do statystyk i robi naprawdę dużą różnicę, jest też wybór jeśli chodzi o statki, niewielki, ale z wybudowaniem suchego doku się zwiększa. Ale tutaj w dodatku STW2: fall of the samurai jest już zdecydowanie lepiej.
Tak, tutaj wielkiego zróżnicowania nie ma, ale ja tutaj nie narzekam, bo każde oblężenie jest inne, czasem też są rozbudowane zamki, które zdobyć jeszcze trudniej.
Jeśli chodzi o ostatni punkt to kwestia widzenia, oczywiście fajnie byłoby stworzyć, jak to nazwałeś, "ultimate" miasto (i chełpić się nim przed znajomymi, i na facebooku :D ), ale ograniczone zasoby zmuszają do racjonalnego ich wykorzystania, w większości jest to dość dowolna kombinacja budynków, ale w niektórych prowincjach trzeba pomyśleć jak najlepiej wykorzystać zasoby prowincji. Jak chcesz stworzyć miasto doskonałe, to proponuje zagrać np. w Sid Meier's Civilization, tam uświadczysz potęgi miasta, jego wielkości etc.
Zgadzam się z autorem tematu, że gra jest świetna, ale... ale dodatek, STW2: Fall of the samurai jest jeszcze lepszy.

ocenił(a) grę na 4
gdfhj

Ba, uwielbiam cywilizację, nie musisz mi polecać, spędziłem przy niej o wiele za dużo czasu :)

Dalej uważam, że oblężenia to duży krok wstecz. Porównaj sobie je z tymi z roma
1. Każde miasto w Romie wyglądało inaczej, nie było dwóch takich samych miast, dwóch takich samych map (mówię o kampanii). Podbijaliśmy miasta przeróżnej wielkości, z czego każde jeszcze mogło posiadać mury o różnej architekturze (bądź nie posiadać ich wcale). W Shogunie są chyba ze 4 mapy do podbicia ustawicznie się powtarzające.
2. W Romie do dyspozycji mieliśmy duży wybór sprzętu oblężniczego, możliwość podkopywania murów, drabiny, wieże oblężnicze wielkie i małe, tarany. w Shogunie nie mamy nic poza bodajże jednym (jednym! W Romie było chyba z 5-6) rodzajem katapult.
3. W Romie walka z każdą nacją wyglądała nieco inaczej, inną strategię trzeba było obrać walcząc z potężnymi hoplitami Sparty, inną przeciwko kartagińskim słoniom, jeszcze inną przeciwko egipskim rydwanom, dzięki temu chciało się rozgrywać kolejne bitwy, to nie nudziło. W Shogunie, jak już mówiłem wcześniej, wszyscy mają te same jednostki, żadnego zróżnicowania.

Następstwem trzech powyższych punktów jest największy mankament shoguna i największa zaleta rome'a, czyli monotonia pierwszego i zróżnicowanie drugiego.


Dodatek raczej sobie odpuszczę

ocenił(a) grę na 10
kosobi

Widzę, że muszę zagrać w TW Rome skoro tak zachwalasz(z TW grałem tylko w Shoguna i Medivala, ale już wiem, że seria reklamuje się sama). A może zaczekam, aż wyjdzie Rome 2, bo nie chcę oczu męczyć przy zbyt dużej rozdzielczości ekranu jak na tak dość starą grę...
Punkt 1, tak masz rację, mapy mało zróżnicowane, ale wydaje się być ich trochę więcej niż 4(jakoś specjalnie nie chciało mi się ich liczyć). Co do samego zróżnicowania architektonicznego i militarnego, to nie zapominajmy, że Japonia jest i była jednym krajem, jedna architektura, podobne wojsko, ładnie podzielono to na prowincje, które dano pod zarząd konkretnym rodom, choć te, które mamy do wyboru mają jedną unikatową jednostkę(np. strzelcy Shimazu); jak grałem, jakoś mi to nie przeszkadzało, ale w Shogun 2:FotS poprawiono ten aspekt dość znacznie, także tutaj się zgadzam(bo w samym Shogunie bida) i się nie zgadzam(bo dodatek dodał dość sporo w tej kwestii) :-) . Jeśli chodzi o machiny oblężnicze, to po wprowadzeniu wiadomo, dlaczego nie są one potrzebne, bo można się po murach wspinać(trzęsienia ziemi dość znacznie uszkadzały by europejskie fortyfikacje, a Japończycy nauczyli się budować tak, aby spełniały ich potrzeby).
Co do ostatniego, to nie strategię tylko taktykę :) Choć planowanie strategiczne dla konkretnych nacji jest dość jednostajne, w niemal każdej kampanii ważne cele strategiczne się nie zmieniają(jak zaczynasz grę np. Mori, kończysz wojnę z nieprzyjaznym rodem, zdobywasz cypelek na zachód Honsiu, stawiasz okręty w cieśninie między Honsiu a Kiusiu, zdobywasz Sikoku, potem Kiusiu, potem zatrzymujesz się między Edo a Echigo i masz wygraną... i tak planowanie dla każdej osobnej nacji, nawet w RTW nie będzie wielkiej różnicy, mam rację(można po jakimś czasie pobawić się innymi nacjami normalnie niedostępnymi, ale to zabawa na krótką metę)? Monotonia dopadnie prędzej czy później, po jakimś czasie już będziesz przewidywał niemal wszystkie zagrywki przeciwnika i będziesz sobie radził z wszystkimi jednostkami jakie przeciwnik wystawi.

No ale jest jeszcze tryb multi :)

ocenił(a) grę na 8
kosobi

Rome był oczywiście świetną strategią jak na swoje czasy (hirołsi, z bitwami na poziomie zabawy dla małych dzieci,mogą się schować). Jednakże był fatalny pod względem technicznym. Weźmy np. rozwój miast. To już kwestia gustu, czy woli się masowy rozwój Rome`a czy nieco bardziej taktyczną rozbudowę z total warów od empire wzwyż, ale wskaźnik "nędzy" którego nie dało się w żaden sposób zniwelować, mógł trochę irytować. Gdzieś po 70 turze trzeba było zostawiać jakieś 7 legionów w głębi swojego państwa, żeby niwelowały notoryczne bunty w środku imperium. Czasami jedynym sposobem na ich zażegnanie było wyjście z miasta, wywołanie nieporządków publicznych, a następnie wyrżnięcie ludności... Na przykła na youtubie jest film, gdzie ktoś chciał zażegnać bunt w podbitym mieście, który urósł do absurdalnych rozmiarów, po czym wyskoczyła mu armia, gdzie oddział chłopów był niewiele gorszy od jego doborowej jazdy. W shogunie ten aspekt dużo lepiej wyważony - niepokoje pojawiają się głownie na samym początku podbojów, a później mamy już z nimi pokój - co nie oznacza, że możemy na nie zwracać uwagi. bo zawsze tam może się wysadzić wroga armia. Zarówno shogun, jak i rome to swietne gry, jednak równie daleko im do ideału.

ocenił(a) grę na 9
pionas666

Nie wiem co wy macie do Empire przecież to jest tak samo zajebisty total war jak wszystkie inne. Co do najlepszego total war to trochę trudno wybrać bo w każdym jest coś innego i w każdym robią jakiś krok do przodu ale też niestety do tyłu (co jest dziwne i smutne :( ).
Najlepszy total war to Shogun 2 razem z Medieval 2.

Shogun 2:
-AI jest lepsze
-gra jest trudniejsza
-wrogowie wykorzystują statki do transportu wojska( miałem już pół Japoni a tu nagle jeden klan przypłynął sobie na wyspę Kiusiu i prawie całą zajął -mój błąd prawie żadnego garnizonu tam nie trzymałem.
-klimatyczna muzyczka ;)
-ładna grafika
-i drugi jak dla mnie najważniejszy aspekt gry ( pierwsza jest ekonomia :D) dyplomacja nareszcie jakoś działa.
-bitwy mało gram ale wydają się trudniejsze
-dużo frakcji.
Medieval 2:
-duża mapa Europa,Azja (jej część),Ameryka( też malutki kawałek ale jest :D).
-nowa jednostka kupcy, dobrze rozwinięci i ulokowani w odpowiednich miejscach mogą zarobić naprawdę dużo ;).
-bardzo dużo frakcji.
-Bardzo bardzo bardzo dużo jednostek na pudełku od gry pisze że jest ich 250.
-dyplomacja nawet fajnie działa tylko szkoda że jest zależna od naszej reputacji. Głupotą jest to że frakcja która przegrywa przychodzi do mnie i chce za pokój 9000k albo i więcej czasami chce miast albo ja im proponuje pokój bo zostało im jedno miasto to odrzucają go :(, ale jak bawiłem się że nie będę podbijał nic i będę miał dobrą reputacje to w czasie wojny którą ktoś mi wypowiedział za pokój żądałem 10k i czasami się zgadzali ;) oczywiście jak ich trochę pobiłem.
-papież ,teraz nie możesz tak sobie atakować każdego katolika ;D.
-religie

ocenił(a) grę na 10
GreenArrow2

Empire ma jeden problem. Bez modów nie ma żadnej przyjemności z grana gdyż wszystkie państwa mają identyczne jednostki. Brak zróżnicowania zniszczył tamtą odsłonę.

ocenił(a) grę na 9
pionas666

Jeszcze w żadnego total wara nie grałem na modach :D. Co do empire mi nie przeszkadza to że wszyscy mają te same jednostki ( co jest nie prawda bo nie które państwa mają tam jakieś inne) mają inny kolor munduru i mi to wystarczy :D, mam 2 powody dlaczego mi to nie przeszkadza
1.Rzadko rozgrywam bitwy jak już automat kompletnie lami to sam się za to biorę i tak głównie mniejsze bitwy bo wielkich mi się nie chce nie wiem czemu ( w innych total warach jeszcze jakoś sam toczyłem te bitwy).
2.Jak już gram te bitwy to gram tylko 2 armaty 1-3 konie i reszta to piechota liniowa albo milicja :D.

Co do różnorodności kupcie sobie dlc (10zł chyba każdy) nie są drogie chociasz jak za same jednostki to są ;D.
są 4 dlc które dają jednostki
każde chyba daje bo 12 jednostek i jedno chyba 15

ocenił(a) grę na 10
GreenArrow2

Mnie niestety takie niuanse rażą. Raz że nie odczuwam żadnej przyjemności z grania bo wróg ma identyczne jednostki a dwa traci sens granie innymi nacjami gdyż wiem że będę miał identyczne wojska tylko w innych kolorach. Najbardziej jednak zdenerwowałem się gdy dostałem husarie, lansjerzy z bożej łaski a nie pełnokrwiści wojownicy. Dlatego też byłem bardzo uradowany gdy znalazłem mody zwiększające zróżnicowanie jednostek. Co do DLC, wiem że takowe są i widziałem jednostki jakie zawierają. Ciekawe muszę rzec ale jest ich zbyt mało jak na taką cenę.

ocenił(a) grę na 9
pionas666

No z tą husarią to przegieli :(.

ocenił(a) grę na 10
GreenArrow2

Tym bardziej byłem uradowany gdy znalazłem mod na nowe jednostki dla RONu, z nową husaria wyglądającą jak trzeba. Jeśli chciałbyś się pobawić to poszukaj.

ocenił(a) grę na 9
pionas666

1.Nie wiem jak instalować mody
2.Nie chce mi się pobierać
:D

ocenił(a) grę na 10
GreenArrow2

No ja na szczęście mam od tego brata ;-)
Samemu też by mi się nie chciało.

ocenił(a) grę na 9

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones