To co go ratuje, to campowy klimat, który niemal zawsze się sprawdza, ładna malownicza sceneria (zdjęcia) oraz kilka pojedynczych scen jak np. ta z ulem.
Niestety całość była już wałkowana setki razy do znudzenia, do tego dzieciak w drewnianej masce biegający i mordujący ehh...
Strasznie to wszystko grubymi nićmi szyte i są też pewne niedopowiedzenia, które mogą być zaletą lub wadą. Ogólnie nie zauroczył mnie niczym.