Jeżeli ktoś się zastanawia czy warto sięgnąć po ten film to napiszę, że warto. Oglądałam niedawno i zrobił na mnie takie samo duże wrażenie jak kilka lat temu, gdy widziałam go po raz pierwszy. Nawet większe bo wtedy byłam zdecydowanie za młoda na takie kino. Nie powiedziałabym, że Isabelle Adjani gra źle. To jak w jednej sekundzie potrafi przeistoczyć się z wyrachowanej manipulatorki w zagubione dziecko i odwrotnie jest zdumiewające. Do tego atmosfera miasteczka, koszmarna historia z przeszłości, która wciąż determinuje życie bohaterów oraz kilka ciekawych zwrotów akcji czyni w moich oczach ten film zdecydowanie godnym polecenia.
Jak dla mnie powyższe opinie tych państwa "z góry" są idiotyczne. Jeżeli ktoś potrafi wyciągnąć wniosek na podstawie pośladków tudzież piersi Adjani, to chyba przegapił całą fabułę filmu. Historia świetnie opowiedziana (nawet wieloosobowa narracja byłą dla mnie istotnym zaskoczeniem), zaskakująca i trzymająca w niepewności do końca. Choć to przecież nie film akcji, ani kryminał, to zdecydowanie przykuwał moją uwagę do samego (zaskakującego!) końca.
Poza tym, co tu dużo gadać? Isabelle gra świetnie. Już kiedyś to powiedziałem, że jak dla mnie jest to najlepsza francuska aktorka (w ogóle!). To jak potrafi lawirować między kilkoma różnymi osobowościami - za każdym razem odtwarzając swą postać równie prawdziwie to dla mnie mistrzostwo świata. Do tego nie wstydzi się swej nagości - a przecież jej bohaterka właśnie tym przede wszystkim jest - piękną kobietą!
Nie chcę się wymądrzać, pisząc że ten film nie jest dla wszystkich, ale to prawda. Trzeba lubić takie kino. Ten styl. Atmosferę. Wszystko w tym filmie jest "na swoim miejscu". I tylko trzeba się odrobinę skupić by to odkryć. I dostrzec coś więcej niż nagą aktorkę...
P.S. Zdecydowanie polecam ten film. A jeśli ktoś lubi Adjani to koniecznie! Bo gra naprawdę prze-świetnie :))