Dali radę! Po 29 latach od ostatniej części zrobili sequel, który jest autentycznie dobry. Chłopaki mimo wieku dają radę i widać, że się bardzo dobrze bawią wracając do ról.
Chyba obok Blade Runnera jedyny sequel który udał się po tylu latach.
Chłopaki nie wypadli karykaturalnie o co się bałem. Córki fajnie wpasowane w historię. Świetne efekty cgi i muzyka.
No i multum odniesień do poprzednich części: gitarowy riff grany w powietrzu, Żniwiaż, budka telefoniczna-hologram, powiedzonka typu "Station" "Excellent" i oczywiście "Dudę"
szkoda że brak w tym konsekwencji bo w drugiej części Bill i Ted na końcu przedstawiają swoich synów... a tu nagle mamy dwie córki :)
Oczywiście jest to ewidentny zgrzyt. No niestety mamy teraz erę girl power itp. Ale te dziewczyny takie najgorsze nie były, więc myślę, że da się to wybaczyć. Istotne jest, że córki od początku filmu traktują ojców jak swoich idolów, a nie stawiają się "co to one nie są". Widać duży szacunek dla Billa i Teda i to się chwali.
Scenarzyści tego filmu to Chris Matheson i Ed Solomon. To oni napisali scenariusze obu poprzednich części. Nie chodzi więc o brak znajomości oryginalnego materiału. Jest nawet jeśli dobrze pamiętam scena w filmie, gdzie chłopaki mówią, że na początku nazywali swoje córki little Bill i little Ted (imiona córek to Billie i Thea). To oczywiście nędzne wytłumaczenie i dowód na to, że twórcy musieli ugiąć kolano przed aktualnym nurtem, żeby móc nakręcić film. Oczywiście, że dzieci bohaterów na końcu drugiej części to chłopcy, ale żeby dostać finanse na nakręcenie kontynuacji po prawie 30 latach twórcy musieli dokonać tej niepotrzebnej (i irytującej) zmiany. Jestem pewien, że nie był to ich własny pomysł, na bank wtrącili się producenci.
no zgrzyt, ale juz pies to tracal. mamy podroze w czasie, po innych wymiarach i jakies (pseudo)naukowe mumbo-jumbo o kwantach, zgodzmy sie ze zladowalismy w rzeczywistosci, w ktorej Bill i Ted zamiast synow maja corki. i tak wyszlo super
Dokładnie. Aby dobrze się bawić, należy podejść do niego z dystansem. No i jak już ktoś wspomniał: mimo upływu lat nie są w tej części filmu karykaturą samych siebie i dlatego to tak przyjemnie się ogląda.