Jeden z bardzo niewielu filmów, na którym naprawdę się zawiodłam. Po przeczytaniu wszystkich tych wspaniałych opisów i zachęcających recenzji spodziewałam się naprawdę poruszających i wzruszających prawdziwych historii. A dostałam migawki z tunelu i peronów opatrzone wyrwanymi z kontekstu komentarzami.
Porównanie do "Zakochanych w Paryżu" jest mocno chybione. W 21 x Nowy Jork brak ładu, film ogląda się jak zdjęcia w albumie. Wiem, że każdy człowiek opowiada inną historię, ale nawet te pojedyncze opowieści nie mają żadnego kształtu. Brakuje mi spójności w każdym aspekcie.