No, przynajmniej jedyna o której wiem. Dokumentalnych rzecz jasna nie liczę. Surowy i ponury klimat Śląska/Zagłębia tamtych czasów. I wplecione autentyczne materiały z tamtych czasów, także epizod z innym seryjnym mordercą, Bogdanem Arnoldem (drastyczne zdjęcia z jego mieszkania wywołują ciarki na plecach). Gryń zagrał świetnie. To jeden z lepszych polskich filmów kryminalnych.
Odnośnie winy/niewinności Marchwickiego wypowiadać się tutaj nie zamierzam, nie jest to miejsce na spory. Natomiast szkoda, że żaden nasz reżyser nie wziął się za ekranizację historii innego spośród naszych rodzimych zabójców wielokrotnych. Oczywiście - tych prawdziwych, istniejących (czyli Łucjan "Czerwony Pająk" Staniak odpada - taki ktoś nigdy nie istniał, zapewniam). Np. o Leszku Pękalskim mógłby powstać ciekawy film. Od ciężkiego dzieciństwa, aż po wielkie partactwo policji i prokuratury, zakończone skazaniem za tylko jedno z morderstw (swego czasu była "moda" na hipotezę, że Lesio nie jest seryjnym, zapoczątkowana przez dziennikarzynę-łowcę sensacji).
Jeśli ostatnie dwanaście lat nie przesiedziałeś pod kamieniem, to wierz pewnie, że trochę się poprawiło. A i ze starych filmów możesz obejrzeć "Wściekłego" Romana Załuskiego, polecam. Z historii Leszka Pękalskiego z pewnością powstałby ciekawy film, sam chciałem kiedyś napisać scenariusz na ten temat, ale chyba nie umiem tego robić. Co do winy Marchwickiego: po latach trudno już poznać prawdę, ale pojawia się coraz więcej głosów, że jednak nie był wampirem. Ostatnio Przemysław Semczuk zrobił dla TVP dokument i dotarł nawet do jego syna, który też poddaje w wątpliwość winę ojca.